Motyle
bez
skrzydeł

Witaj!

Znajdujesz się na blogu zawierającym różnego typu opowiadania fanfiction (liczba fandomów powoli się rozrasta), z przewagą tych o tematyce homoseksualnej. Jeżeli nie przepadasz za slashem, wybierz dla siebie coś z kategorii general.

Serdecznie zapraszam do czytania i wyrażania swojej opinii.

Aktualności

24.07.2021 Niedługo pojawi się tu tekst z nowego fandomu!

1 lipca 2021

Poczucie sprawiedliwości

Leżeli obok siebie, obaj krwawiący, z połamanymi kośćmi, na skraju świadomości. Zwyciężyli. Normalnie byłby to wystarczający powód, żeby Katsuki pozwolił sobie odpłynąć. Jednak nie dziś.

Dziś Bakugou był wkurzony. Był tak wściekły, że trząsł się pomimo wyczerpania i ran. Ten skończony idiota przekazał mu One For All. W czasie bitwy Katsuki niewiele się nad tym zastanawiał. Miał jeden wkurwiający tyłek do złojenia i w tamtym momencie nie obchodziło go, jak to zrobi. Teraz, kiedy wyżej wymienione dupsko już zostało skopane, stał się nagle boleśnie świadomy tego, co zrobili. Tego, co zrobił mu Izuku.

— Pieprzony brokuł z syndromem poświęcenia — wypluł z siebie, na moment krztusząc się własną śliną zmieszaną z krwią. Otrzymanie One For All właśnie od tego szczyla było złe na tyle sposobów, że gdyby ciało nie odmówiło mu posłuszeństwa, to Katsuki właśnie obijałby za to mordę Midoriyi. I gówno by go obchodzi, że tamten już znajduje się w opłakanym stanie.

Kiedy dotarło do Bakugou, że ta płaczliwa miernota, nie dość, że jednak ma zdolność, to jeszcze została przyjęta razem z nim do UA, powoli zaczął tracić grunt pod nogami. Oglądał z zaciśniętymi zębami, jak ten idiota trenuje i walczy, a wewnątrz niego rosło poczucie, że jakimś cudem Izuku Midoriya, ciamajda i fajtłapa, zostawia go w tyle. Żadna bójka, żadne małe zwycięstwo nad tym głąbem nie było w stanie ugasić rosnącej w nim paniki. A potem dowiedział się, że Izuku otrzymał swoją zdolność od All Mighta. Bohater, idol, osoba, którą Katsuki podziwiał i której pragnął dorównać, na swojego następcę wybrała tego zielonego kretyna. A nie jego. Świat, po którym do tej pory Bakugou kroczył pewnie, ostatecznie rozpadł się na drobne kawałki.

A kiedy Katsuki z trudem poukładał sobie to wszystko wreszcie do kupy, z niechęcią akceptując Midoriyę jako równego sobie rywala, wszystko wróciło do punktu wyjścia. Izuku znów nie posiadał daru, a na Bakugou spadło, zgodnie z jego dziecięcym marzeniem, dziedzictwo All Mighta.

Wszystko dlatego, że Izuku był za słaby.

Wszystko dlatego, że on sam był za słaby.

— Niech to szla-ag! — chciał zawyć, ale jego gardło pozwoliło mu tylko na ciche rzężenie.

Obrócił głowę i utkwił wściekły wzrok w leżącym obok, nieprzytomnym chłopaku.

— Nie potrzebuję jałmużny — syknął. Resztkami sił zaczął czołgać się w jego kierunku.

— Nie potrzebuję One For All... — wywarczał, wyciągając drżącą rękę ku twarzy Izuku.

— ...żeby wszystkich przewyższyć — wycedził, ocierając swój krwawiący palec o jego usta, z cichą nadzieją, że tyle wystarczy na przekazanie zdolności.

Bakugou opadł wyczerpany na plecy. Nagły ruch na moment pozbawił go oddechu, płuca zapiekły boleśnie. Słyszał jedynie szum własnej krwi, powieki opadły, ogarnęła go ciemność i obezwładniające poczucie słuszności. Nie miał czasu się na nie wkurzyć, bo zemdlał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz