Liczba słów: 100
Mim
Kaśka pociągnęła Michała za ramię, żeby tak jak ona przystanął.— O co chodzi? — zapytał poirytowany. Jeszcze przed chwilą bardzo jej się spieszyło.
— Zobacz, tam jest mim. Chodź, pooglądamy go przez chwilę.
Michał wiedział, że w tych kwestiach w związku nie miał nic do powiedzenia, więc z kwaśną miną pozwolił się pociągnąć w stronę grupki osób. Co takiego ludzie widzą w gestykulującym w milczeniu człowieku ubranym w czarne rajstopy? Michał nie miał pojęcia.
— On chyba je fasoli — powiedziało przed nimi jakieś dziecko.
— Mnie to wygląda, jakby się tą fasolką zadławił — sarknął. Kaśka oczywiście musiała mu za to wsadzić łokieć między żebra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz