Liczba słów: 100
Oświadczyny
Iza spojrzała z czułością na swojego przyszłego męża, dostrzegając resztki kremu w prawym kąciku jego ust. Miała ochotę figlarnie zetrzeć je palcem, ale ta restauracja była zbyt prestiżowa na takie spoufalanie się. Po raz kolejny spojrzała na swoją dłoń, którą od jakiejś godziny przyozdabiał złoty pierścionek zaręczynowy.Był idealny. Zresztą jak cały wieczór, podsumowała w myślach.
Tośka i Marta zdechną z zazdrości, gdy im wszystko opowie. I dobrze im tak. W końcu to one nabijały się z niej, kiedy zapisała się na kurs uwodzenia. Niemniej opłacało się znosić te męki. Niedługo będzie mężatką, a certyfikat zostawi sobie na pamiątkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz