Harry, będąc podekscytowanym nadchodzącym meczem quidditcha, od kilku dni właściwie nie mówił o niczym innym, co z kolei zaczynało irytować Severusa. Jego zdecydowanie nadwyrężona cierpliwość wkrótce pękła pod naporem zbliżającej się migreny, kiedy z furią wywarczał:
— Mógłbyś wreszcie przestać ruszać tym jęzorem?
Natychmiast zapanowała nienaturalna cisza.
— Dziękuję — sarknął, próbując, pomimo bólu głowy, powrócić do czytania.
— W nocy jakoś moje ruszanie jęzorem ci nie przeszkadzało — wycedził Harry.
— Ponieważ wtedy robiłeś to z sensem.
Potter ze świstem wciągnął powietrze, następnie wysyczał:
— Radzę ci zapisać się na jogę.
Severus podniósł wzrok znad książki.
— Słucham?
— Na jogę, Snape. Bo następne fellatio zrobisz sobie sam.
Niezła riposta. Urocza. Bardzo lubię czytać te drobne potyczki słowne między Severusem a Harrym. Są cudowne. Pisz ich więcej ;)
OdpowiedzUsuń