Motyle
bez
skrzydeł

Witaj!

Znajdujesz się na blogu zawierającym różnego typu opowiadania fanfiction (liczba fandomów powoli się rozrasta), z przewagą tych o tematyce homoseksualnej. Jeżeli nie przepadasz za slashem, wybierz dla siebie coś z kategorii general.

Serdecznie zapraszam do czytania i wyrażania swojej opinii.

Aktualności

24.07.2021 Niedługo pojawi się tu tekst z nowego fandomu!

1 maja 2016

Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie

(Harry nigdy nie złamał tej zasady. Nie, żeby mu to w czymkolwiek pomogło.)

Walentynki w Hogwarcie zawsze niosły z sobą naprawdę dziwne wydarzenia. Jednak w tym roku dzięki Irytkowi przebiły wszystko, co w ciągu swoich siedmiu lat nauki widział Harry, a należy zastrzec, że widział naprawdę wiele. Mały poltergeist znalazł gdzieś pęczki jemioły i porozwieszał ją po całym zamku tak, aby trudno było ją dostrzec. Problem polegał na tym, że na jemiołę został swego czasu rzucony bardzo zmyślny czar, którego nawet dyrektor nie był w stanie złamać. Jeżeli dwie osoby znalazły się w jego zasięgu, to aby obszar opuścić, musiały się pocałować. I to nie byle jak, ale z języczkiem.

Harry przypuszczał, że te pęczki jemioły były niewykorzystanym żartem Huncwotów, bo jakoś nie potrafił sobie wyobrazić, aby Fred i George byli w stanie odpuścić sobie coś takiego. W każdym razie cały ten raban z jemiołą nie robił na uczniach Hogwartu zbyt wielkiego wrażenia, do czasu, aż jakaś szóstoroczna Krukonka została zmuszona do pocałowania Albusa Dumbledore’a. To zasiało wśród uczniów prawdziwą panikę.

Nauczony doświadczeniem Harry, zdawał sobie sprawę, że jego życiem, dopóki nie jest ono zagrożone, rządzi pech. Zatem przypuszczał, że prędzej czy później będzie musiał pocałować kogoś z grona pedagogicznego, ale kiedy utknął na korytarzu ze Snape'em, nawet broda Albusa wydawała mu się bardziej atrakcyjna.

Snape wyglądał, jakby miał wyjść z siebie i stanąć obok. Zamiast tego z rządzą mordu wpatrywał się w jemiołę, podczas gdy Harry starał się na zmianę, nie zemdleć i udawać, że nie istnieje. W obu czynnościach miał całkiem niezłe doświadczenie.

Nagle Snape zaszczycił go równie przerażającym co zdeterminowanym spojrzeniem i nim Harry zdążył jakkolwiek zareagować, doskoczył do niego, pociągnął za szaty do góry i pocałował w taki sposób, że Harry miał wrażenie, że właśnie dostąpił nirwany. Po chwili, która dla Pottera trwała zdecydowanie zbyt krótko, Snape puścił go i bez słowa odszedł, zostawiając chłopaka w całkowitym szoku i z miękkimi nogami.

Harry nie miał pojęcia jak jeden pocałunek mógł całkowicie zmienić jego stosunek do Mistrza Eliksirów, ale przypuszczał, że miało to związek z nastoletnim popędem seksualnym. Nie roztrząsając tego dłużej, odwrócił się na pięcie i pobiegł za Snape'em z nadzieją, że po drodze trafią na jeszcze jedną jemiołę.

5 komentarzy:

  1. Hahaha!
    Ach, co za cudowna miniatura. Uśmiałam się jak nigdy :D
    Z przyjemnością to przeczytałam, gdyż masz niesamowicie lekki dla oka styl pisania. Naprawdę, a dość rzadko spotyka się tę umiejętność wykorzystywaną przez innych poprawnie. Ogromny plus dla Ciebie! :) Bardzo ucieszyłam się, widząc taką ilość Snarry'ego, ponieważ uwielbiam ich perypetie, co tu kryć.
    Jedynym mankamentem, który wpadł mi w oczy, to brak akapitów, gdy zaczynasz nowe myśli. Jedynie tyle. :)
    Wychwyciłam też, na razie pustą, kategorię Free!; już nie mogę się doczekać, kiedy zaistnieje w niej odpowiednia treść! Mogłabym wiedzieć, jakich par mam się spodziewać pod tym tytułem? :) Niezmiernie mnie to ciekawi.
    No nic, idę dalej buszować po blogu, w międzyczasie wyczekując najnowszego postu.

    Pozdrawiam,
    Sasaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ci za komentarz! Zwłaszcza taki. Mam nadzieję, że na dłużej zadomowisz się w moich skromnych czterech kątach. Sama aż za bardzo lubię snarry, ale na blogach raczej taki pairing trudno spotkać.
      Co do Free! to Haru/Rin i/lub Haru/Makoto. Dopiero wdrażam się w ten fandom, więc nie wiem na ile wystarczy mi weny.
      Ja także pozdrawiam!

      Usuń
  2. Przez Twój komentarz przypominałaś mi o Twoim blogu, zabieram się na nadrabianie notek :)
    Bardzo lekka miniaturka, uwielbiam takie najbardziej. Nie ma to jak nastolatkowie, którzy się całują przy jemiole, szkoda, że ten zwyczaj już nie jest powszechnie stosowany, bo byłoby zapewne bardzo zabawnie. Szkoda, że Snape nie pocałował Harry'ego przy kimś innym, ale wtedy straciłoby to urok. Sama mam przygotowane tłumaczenie z Draco i Harry'm, ale opublikuję je dopiero bliżej świąt Bożego Narodzenia :) (Tak to jest jak planuje się notki w skali rocznej).
    Pozdrawiam i życzę weny na takie miniaturki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dałabym planować postów w takiej skali, więc cię za to podziwiam! Z moją weną się tak nie da. :D Dziękuję za komentarz. Też zamierzam jeszcze u ciebie buszować, jak tylko znajdę chwilę na czytanie. :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń